Dzień pierwszy obozu biegowego
Obóz biegowy 17-19 listopad Arłamów Camp. W pierwszy dzień przyjeżdżamy wcześniej w trójkę by zrobić dodatkowe wybieganie, mam wgranego tracka w zegarek, trasę wytyczyły mapy.cz. Niestety rzeczywistość okazała się brutalna. W lesie nie było wytyczonych ścieżek i trzeba było poruszać się przez chaszcze, gąszcze i wąwozy. Po przebiegnięciu kilku kilometrów „na dziko” stwierdziliśmy że to nie ma sensu, udaliśmy się na asfalt szukając leśnych ścieżek już bez pomocy tracka.
Po przebiegnięciu ok 14km. przybiegamy do hotelu, szybkie zrzucenie z siebie przemokniętych ciuchów i udajemy się na kolejny trening, tym razem ok 6 km. po asfaltowej drodze koło hotelu. Dzień zakończył się pyszną kolacją oraz wizytą w strefie SPA.
Dzień drugi obozu biegowego
Pokój dzieliłem z Szymkiem (Młodym) i Jackiem i też z nimi kolejnego dnia ruszyliśmy na kolejną dziką przygodę. W okolicy nie było żadnych szlaków czy też ścieżek leśnych także czekaliśmy co przyniesie nam los. Po pokonaniu słynnego „siodełka” koło Hotelu Arłamów pobiegliśmy w stronę Dolinek Arłamowskich i dalej Wodospadu Arłamowskiego – widok był oszałamiający.
Ponieważ biegliśmy blisko granicy ukraińskiej zatrzymali nas Strażnicy Graniczni, którzy zasugerowali że będzie trudno ale za kilka km. jak skręcimy w prawo w stronę lasu to jest szansa, że zrobimy pętelkę i wybiegniemy w okolicach hotelu. Tak też zrobiliśmy, początkowo szło super, jednak szybko wszystkie ścieżynki się skończyły a w telefonie nie było zasięgu. Troszkę wkradł się strach, gdyż jakby nie było znajdowaliśmy się w środku Bieszczadzkich lasów.
Na szczęście Jacek pięknie poprowadził nas prosto na lotnisko hotelowe i dalej do Hotelu. Niestety przez fajną przygodę delikatnie spóźniliśmy się na kolejny trening, tym razem na siłownie, gdzie całą kilkunastoosobową grupą zrobiliśmy 3 serie na różne partie mięśni.
Teraz przyszedł czas na śniadanko i krótki odpoczynek. Jacek z Młodym wybrali SPA a ja wskoczyłem w nogawki regeneracyjne, które udostępnił nam organizator Campu. Wieczorem czekało nas kolejne kilkukilometrowe bieganko oraz godzinne bardzo ciekawe zajęcia, które sam nie wiem jak nazwać ale było bardzo ciekawie w strefie relaxu hotelowego :).
Wieczór to już odpoczynek w saunach i podgrzewanym basenie na zewnątrz a później integracyjne spotkanie z uczestnikami obozu w lobby barze.
Dzień trzeci obozu biegowego
Ostatni bardzo dynamiczny trzeci dzień obozu biegowego, do godziny 11 musieliśmy zrobić trening, zjeść śniadanko oraz wymeldować się. Zaczęliśmy od treningu, znowuż nie wiedząc gdzie poniosą nas nogi, jednak tym razem wyszło cudownie. Po przebiegnięciu ok 2-3 km asfaltem w dół skręcamy w lewo w ścieżkę ujeżdżoną przez ciągniki i inny sprzęt służący do wycinki drzewa. Brnęliśmy pod górkę przez kolejne 2-3 km przez potworne fałdy błota. Już było super a na szczycie czekały na nas piękne widoki.
Połoninka z widokiem na Bieszczadzkie lasy a co ciekawsze w oddali widzieliśmy hotel także tym razem wiedzieliśmy gdzie jesteśmy :). Teraz zbieg i bardzo długi podbieg, oj przypaliło czwórki mocno, Jacek poszedł do przodu niczym taran w swoich letnich trzewikach 🙂 Powrót po błotnistym terenie sprawił nam tyle zabawy, że banan nie schodził z twarzy, zabawa była na całego, wystarczy troszkę błota i zbieg by zadowolić lekko podstarzałych chłopców. 🙂
Przed powrotem do hotelu dokręcamy jeszcze pętelkę na ścieżce dydaktycznej i idziemy pięknie ubrani do pokoi hotelowych. Teraz już wiem dlaczego Pani sprzątająca z Ukrainy ciągle mówiła: dupa, dupa, dupa. Ostatnie śniadanko, krótkie podsumowanie obozu przez Panią Matyldę i Sylwię, konkursy z nagrodami i czas wracać do domu.
Track z naszej wycieczki (kliknij prawym przyciskiem myszki i wybierz „zapisz link jako”): pobierz
Dla chętnych zostaje jeszcze strefa SPA, do której była możliwość wejść na specjalne hasło mimo wymeldowania. Nasza ekipa oczywiście skorzystała z tej opcji dlatego jeszcze kilka godzin poleniuchowaliśmy w jacuzzy i saunach.
PODSUMOWANIE
Obóz bardzo fajny, bardzo miłe towarzysko i kupa śmiechu a co najważniejsze zostało zrobione sporo fajnej roboty biegowej. Jeden pełny dzień to jednak bardzo krótko. Lokalizacja a raczej teren w jakim znajduje się hotel raczej kiepski na leśne wybiegania, fakt że nam się udało coś pobiegać to prawdziwy cud choć trasa jaką zrobiliśmy w 3 dzień zostanie u mnie jeszcze na długo w głowie 🙂
Łącznie zrobiliśmy trzy wycieczki biegowe oraz dwa krótkie wybiegania, razem około 52km. a także dwa treningi funkcjonalne.